Wymiana
Wymiana Wto Paź 05, 2021 10:10 pm
Składzik
Mistrz Gry Sob Paź 02, 2021 10:45 pm
EDNA RHONERANGER ♲♲♲wip♲♲♲
Rhoneranger Nie Wrz 26, 2021 2:26 pm
Sala chorych nr 1
Riley Nie Wrz 26, 2021 1:10 pm
Poczekalnia
Jackob Rabbit Sob Wrz 25, 2021 1:20 pm
Magazyn
Ash Pią Wrz 24, 2021 10:55 pm
Stacja naprawcza
Jackob Rabbit Pon Wrz 20, 2021 5:31 pm
Korytarz
Smok Pią Wrz 10, 2021 6:29 pm
Elijah Villey
Admin Pią Wrz 10, 2021 5:40 pm

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Admin
Admin
Admin
post dodany Pią Sie 06, 2021 8:17 pm
First topic message reminder :

Pracownia


Miejsce narodzin wszystkich projektów, planów i schematów. Inżynierowie skrupulatnie zapisują na ogromnych kartkach papieru swoje pomysły oraz przemyślenia, a następnie zawieszają je na tablicach, by móc o nich wspólnie dyskutować. Pomieszczenie to od rana do wieczora tętni życiem, a małe prototypy, które są tu tworzone z drewna i ze stali często są jedynymi towarzyszami pracy.

Przestronne pomieszczenie, w którym biurka pracownicze podsunięte zostały pod ściany. Na środku stoi ogromny, stalowy stół pokryty przez większość czasu ogromnymi kartkami ze schematami. Porozrzucane ołówki świadczą o częstych burzach mózgu przy blacie. Między biurkami stoją szafki z kilkoma narzędziami i prototypami. Kilka drewnianych belek i stalowych blaszek leży na jednym z biurek, wykorzystywane do zobrazowania projektów.

Cennik

NazwaOpisCena
LAMPANiewielkie urządzenia służące za przenośne źródło światła i ciepła. Jest w stanie nadawać przerywany sygnał SOS.15
MINI-AUTOMATONZasilana lampą mniejsza wersja Automatona. Służy głównie do ciągnięcia sań podczas wypraw bądź wózków z węglem z kopalni do Generatora. 80
Admin

Gość
Gość
post dodany Czw Sie 19, 2021 11:19 pm
"Nie." Tak proste słowo, a jednak pozostawiło Alana zaskoczonego. W pierwszej chwili uznał to za kolejny błąd w próbie komunikacji, lecz obserwując działania Jane, domyślił się, o co mogło jej chodzić. Drobne dłonie dziewczyny sprawnie rozbierały sztuczny staw na czynniki pierwsze, pozbywając się każdych, nawet najmniejszych elementów i układając ich na krawędzi pola operacyjnego. Dopiero kiedy nawet obudowa urządzenia została rozłożona, odezwała się ponownie.
W tym momencie Lawson zaczął się zastanawiać czy nie zabrnął ze swoimi pomysłami odrobinę zbyt daleko. Zwłaszcza, że Jane wpatrywała się weń tak wyczekująco, iż miał wrażenie, że ona oczekuje od niego natychmiastowego złożenia protezy w całość. Po chwili zdał sobie jednak sprawę z bycia przez nią poddawanym ocenie. Prowokowała go i czekała na reakcję. Nie mógł wycofać się w tym momencie, najwidoczniej rysunki muszą mu wystarczyć.
Sięgnął więc po schemat, skupiając się na tym, które elementy pozostawiła na sam koniec i które posłużą mu jako baza. Jedną dłonią utrzymywał płachtę papieru przed swoimi oczami, drugą powoli przesuwał po powierzchni poszczególnych części, układając sobie w głowie kolejność wymaganą do poprawnego złożenia. Kiedy już potrafił sobie wyobrazić początek całego procesu, odłożył rysunek i wziął się do pracy.
Pierwsze elementy trafiły we właściwe miejsca niemalże od razu, jakby poruszały się z własnej woli. Dobrze zapamiętał sposób, w jaki Jane zakończyła rozkręcanie, więc ten etap nie stanowił dla niego problemu. Poruszał się z namysłem, jednak w pewnym momencie poczuł, że natrafił na ścianę i mimo znakomicie szczegółowego rysunku technicznego, nie jest w stanie ruszyć dalej. Wtedy też po raz pierwszy poczuł dłoń dziewczyny na swojej. Zerknął na nią ukradkiem, ona jednak bez słowa instruowała jego rękę i wskazywała kolejny element. Wtedy zrozumiał, że nie zamierzała zostawić go samemu sobie z tym zadaniem, tylko pokazać w najlepszy sposób możliwy - poprzez praktykę. Skinął jej głową z wdzięcznością, doceniając to co dla niego robiła. Dzięki temu poczuł się pewniej. Skupiwszy ponownie całą swoją uwagę na protezie i schemacie, dopasowywał kolejne części niczym puzzle. I tak jak z puzzlami, każda dokręcona śruba, każda zamocowana sprężyna, przybliżały go do ostatecznego efektu, jakim był działający staw kolanowy. Wszystko to oczywiście pod nadzorem delikatnego dotyku Jane, cierpliwie acz stanowczo korygującego jego rozmaite błędy. Starał się oczywiście zrobić jak najlepsze wrażenie i pokonać tę trudność samodzielnie, jednak dla laika takiego jak on, było to niemożliwe. Bez panny Benacci mógłby spędzić tutaj kilka następnych dni, z nią jednak zajęło to zdecydowanie krócej. Mimo tego, pod koniec pracy poczuł, że pieką go oczy, wysuszone od wpatrywania się w niewielkie elementu od dobrych kilku godzin. Zerknął za okno. Słońce już dawno skryło się za horyzontem i nawet jego blask zniknął z nieba, zostawiając tylko atramentową czerń, rozświetlaną miejskimi latarniami. Choć miał ochotę dłużej porozmawiać z dziewczyną, wiedział, że jeśli ma skutecznie pomagać swoim pacjentom następnego dnia, musi zażyć trochę snu. Nie mógł jednak jej zawieść, postanowił więc dokończyć składanie protezy.
Kiedy ostatnia śruba trafiła na swoje miejsce, uniósł ją z tryumfalnym uśmiechem i przetestował mechanizm. Wyrzutnia działała jak należy. Tak przynajmniej on to odbierał. Odłożył staw ostrożnie na stół i odwrócił się do Jane.
- Dziękuję, że zgodziłaś się, bym mógł ci asystować przy protezach i za to, że wytłumaczyłaś mi ich działanie. - uśmiechnął się do niej szczerze - Muszę wracać do domu, przespać się przed jutrzejszą pracą, ale mam nadzieję, że jeszcze będziemy mieli okazję razem popracować.
Pożegnawszy się, wyszedł z warsztatu wprost w mroźne objęcia wieczornego Snowdrop.

z/t
avatar

The author of this message was banned from the forum - See the message

Sponsored content
post dodany


Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Nie możesz odpowiadać w tematach
- Similar topics