Wymiana
Wymiana Wto Paź 05, 2021 10:10 pm
Składzik
Mistrz Gry Sob Paź 02, 2021 10:45 pm
EDNA RHONERANGER ♲♲♲wip♲♲♲
Rhoneranger Nie Wrz 26, 2021 2:26 pm
Sala chorych nr 1
Riley Nie Wrz 26, 2021 1:10 pm
Poczekalnia
Jackob Rabbit Sob Wrz 25, 2021 1:20 pm
Magazyn
Ash Pią Wrz 24, 2021 10:55 pm
Stacja naprawcza
Jackob Rabbit Pon Wrz 20, 2021 5:31 pm
Korytarz
Smok Pią Wrz 10, 2021 6:29 pm
Elijah Villey
Admin Pią Wrz 10, 2021 5:40 pm

Admin
Admin
Admin
post dodany Sob Sie 07, 2021 4:20 pm
Korytarz


Niektórzy twierdzą, że ten korytarz nie ma końca. Inni, że to istny labirynt, który prowadzi donikąd. Jeszcze inni mówią, że numery na drzwiach różnią się od tych podawanych przez portiera. Mapa zamieszczona na korytarzu nie pomaga w odnalezieniu się w budynku, więc trzeba głównie zdawać się na własny instynkt. Wszyscy Ci jednak, co wyszli z budynku odradzają zapuszczanie się głębiej niż to potrzebne, choć doskonale sobie zdają sprawę z tego, że nie zawsze jest to możliwe. Już samo dotarcie do okienka numer 12 zdaje się być problemem.
Admin
Ostatni Ocalały

Character sheet
Punkty Życia Punkty Życia:
Korytarz RQEZuVs12/12Korytarz ArpPXT5  (12/12)
Punkty Szczęścia Punkty Szczęścia:
Korytarz R6w4WiE2/10Korytarz RKoh7hq  (2/10)
Ari
Ostatni Ocalały
post dodany Czw Sie 12, 2021 11:41 pm
Gdzieniegdzie na korytarzach porozstawiane były ławki w razie, gdyby petentów do danego gabinetu było więcej niż jedna osoba, tudzież gdyby owi petenci poczuli się zwyczajnie zmęczeni wędrówką po labiryncie, jakim był budynek miejskiej administracji. Prawdziwe błogosławieństwo! Cieszmy się z takich małych rzeczy, póki możemy z nich skorzystać.
Miejsce na takiej ławce zajęła przed chwilą - ale jak długa to była chwila, to już inna sprawa - Ari. Dziewczyna nie sypiała dobrze, toteż nadrabiała bezsenne noce w chwilach przerwy od pracy, a te zdarzały się często nieregularnie. Nieustające niepokoje w całym mieście tylko pogarszały jej higienę snu. A mimo to trwała na swym posterunku! Bo jak nie ona, to kto?
Platynowłosa dziewczyna siedziała nieruchomo, rozłożona w pozycji siedzącej na skraju obitej ławki, z głową spuszczoną w dół, twarzą na poły zasłoniętą przez burzę włosów i z rękoma założonymi na piersi. Sińce wokół oczu sprawiały wrażenie niespecjalnie profesjonalnego makijażu. Nic jej się nie śniło, była zbyt spokojna, a poza tym za mało czasu minęło, by jej umysł wpadł na jakikolwiek pomysł, jak tu się jeszcze wymęczyć. Tak tylko na chwilę postanowiła się zdrzemnąć, skorzystać z okazji i się zregenerować. Zaraz wróci do pracy, słowo harcerza...
Ari
Ostatni Ocalały

Character sheet
Punkty Życia Punkty Życia:
Korytarz RQEZuVs12/12Korytarz ArpPXT5  (12/12)
Punkty Szczęścia Punkty Szczęścia:
Korytarz R6w4WiE2/10Korytarz RKoh7hq  (2/10)
Samuel
Ostatni Ocalały
post dodany Pią Sie 13, 2021 12:45 am
W kwestii produktywności mówi się, że prawie wszystko zacznie znowu działać, gdy odłączy się to na parę minut, wliczając w to Ciebie. Niejako trzymając się tej sentencji, Samuel bardzo dbał o swoją efektywność w pracy. I to chyba dzięki licznym, krótszym czy dłuższym przerwom, nikt (raczej) nie narzekał na jego wyniki. Bohaterowi tak bardzo zależało, żeby Snowdrop prosperowało jak najlepiej i z tego powodu chętnie dzielił się swoim życiowym hackiem z innymi. Szczególnie z osobami, które darzył sympatią, a taka jedna akurat pracowała w administracji i nie rzadko wpadało czarnowłosemu do głowy, żeby od czasu do czasu pomagać jej w jej ciężkiej pracy. W jaki sposób? Oferując - jeżeli tak można nazwać nachalne i trochę upierdliwe zawracanie czterech liter bez lepszego powodu - chwilę wytchnienia od papierologii i innych, biurokratycznych bolączek. Wspomnianej osobie był winny przynajmniej tyle.
Przy okazji nie omieszkał trochę poflirtować, bo grzechem byłoby tego nie robić z urodziwą przedstawicielką płci pięknej.
Na miejscu Samuelowi pewnie ciężko było uniknąć krzywego wzroku tutejszych pracowników, którzy pod nosem i z degustacją szeptali coś w stylu "to znowu on". Doświadczenie w pracy z najgorszymi szumowinami sprawiały, że nawet będąc celem takiego niegrzecznego tolerowania, spływało to po bohaterze jak po kaczce. On tutaj był w celu, do którego inni specjaliści od papierkowej roboty nie byli mu potrzebni. Potrzebował znaleźć tylko jedną, konkretną osobę i mniej-więcej wiedział gdzie. Żwawym krokiem ruszył więc korytarzem, który miał go zaprowadzić do odpowiedniego pomieszczenia. Gdyby nie pewien szkopuł.
Z rękoma schowanymi w kieszeniach płaszcza, Samuel nagle się zatrzymał. Jego brązowe oczęta natychmiast, wręcz machinalnie, skupiły się na postaci pewnej białogłowy, przesiadującej parę ładnych - chyba jak ona sama - metrów dalej na jednej z umiejscowionych na korytarzu ławek. Momentalnie rozpoznał w niej panienkę Laine. Spades uśmiechnął się pod nosem. Zaczął iść dalej, tym razem znacznie wolniej, w stronę wspomnianej pracownicy. Już chwilę temu nabrał podejrzeń, głównie po oryginalnej pozie Ari, że chyba ciężka praca zaczęła dawać się jej we znaki. Choć nie skradał się jakoś specjalnie, to starał się stąpać najciszej jak się da, by w naturalnym dla tego miejsca hałasie być nieusłyszanym. W głowie zaczęły rodzić mu się setki pomysłów na psikusy, jakimi mógłby uraczyć pozornie bezbronną i nieświadomą urzędniczkę. Z drugiej strony nie chciał przerywać jej snu, którego bez wątpienia bardzo potrzebowała. Ostatecznie Samuel postanowił się więc wstrzymać z robieniem czegoś konkretnego.
Zamiast tego, gdy udało mu się zbliżyć na jakiś metr, wyciągnął ręce z kieszeni. Następnie zrobił ramkę z palców, którą z jednym okiem zamkniętym zaczął kadrować osobę Ari. Raz robił to stając po jej lewej stronie, raz po prawej. W końcu nawet przykucnął perfidnie przed nią, jakby chciał złapać dobre ujęcie jej sennego lica.
- No, coś takiego nad biurkiem byłoby sztos. - szepnął sam do siebie, obracając ramką palców pod różnymi kątami - Wersja z uśmiechem byłaby lepsza, ale na bezrybiu i rak ryba.
Samuel
Ostatni Ocalały

Character sheet
Punkty Życia Punkty Życia:
Korytarz RQEZuVs12/12Korytarz ArpPXT5  (12/12)
Punkty Szczęścia Punkty Szczęścia:
Korytarz R6w4WiE2/10Korytarz RKoh7hq  (2/10)
Ari
Ostatni Ocalały
post dodany Pią Sie 13, 2021 1:16 am
Nie było wielu momentów dziennie, w których Ari mogła pozwolić sobie na chwilę wyciszenia, a te, z których akurat zdołała skorzystać, ceniła prawie że nad życie. Czasami naprawdę przeklinała to, jak czuła jest na cierpienie wszystkich wokół. Tak ją to męczyło... Jak niektórzy to robili, że ich to nie ruszało? Powinna się tego kiedyś nauczyć, tej... obojętności. Ale z drugiej strony czy naprawdę chciała się tak w całości znieczulić?
Wtem z tego płytkiego snu wyrwał ją szept gdzieś zaraz obok niej. Poruszyła się lekko, zadrżały nabrzmiałe powieki i zaraz powoli uniosły się, ukazując najpierw jedno, potem oboje bladych oczu, które ospale przeskanowały przestrzeń przed sobą.
- Mm... C-co...? - wymamrotała jeszcze półprzytomna Ari, a kiedy wreszcie dotarło do niej, że niebezpiecznie blisko przed nią kucał jakiś człowieczy kształt, omal nie krzyknęła i odruchowo nie odwinęła się ręką w jego kierunku. Dopiero kiedy rozbudzona tym niespodziewanym spotkaniem otarła oczy i znów spojrzała na mężczyznę, już bardziej opanowana. - Ach, pan Spades... Dzień dobry. Albo już dobry wieczór... - zerknęła na grawerowany zegarek. - Jeszcze dzień dobry... Przepraszam, że musi mnie pan widzieć akurat w takim stanie, ale zapewniam: wszystko ze mną w porządku...
Co poniektórzy pracownicy wspominali o niejakim Samuelu Spadesie, strażniku. Chłop jak dąb i do tego niegłupi. Tylko czego funkcjonariusz straży więziennej szukał wśród administracji? Potrzebował pomocy przy papierkowej robocie? Bo szczerze wątpiła, że wpadł od tak, dla zabicia czasu; tutaj nikt nie przychodzi, jeśli ma ku temu powodu.
- M-mogę w czymś pomóc, sir? - zapytała wreszcie bez owijania w bawełnę, podnosząc się z ławki i poprawiając poły kurtki, rozchełstanej w trakcie jej drzemki. Nie przystoi nosić się byle jak w takim miejscu, zwłaszcza w godzinach pracy. A już na pewno nie, kiedy ma się przed sobą potencjalnego petenta.
Ari
Ostatni Ocalały

Character sheet
Punkty Życia Punkty Życia:
Korytarz RQEZuVs12/12Korytarz ArpPXT5  (12/12)
Punkty Szczęścia Punkty Szczęścia:
Korytarz R6w4WiE2/10Korytarz RKoh7hq  (2/10)
Samuel
Ostatni Ocalały
post dodany Pią Sie 13, 2021 9:15 pm
Samuel uśmiechnął się szerzej na widok wybudzającej się Ari. Prawdopodobnie powinien jak najprędzej przestać to co robił, zanim dziewczę połączy wątki i zacznie się draka. Nie mógł jednak się powstrzymać z tak prostego powodu: leniwie otwierająca oczy Laine również miała swoje walory estetyczne, które bohater chętnie by uchwycił, gdyby miał możliwość. Stąd też dalej bawił się w fotografa-amatora bez sprzętu, nawet kiedy groziły mu za to pewne konsekwencje. Nie raz mu się oberwało, więc jak wyłapie tym razem plaskacza czy dwa od Ari, to korona mu z głowy nie spadnie.
- Jajeczko, mówi się "słucham" - odparł z zadziornym uśmiechem na mamrotanie białogłowy, samemu mówiąc półgłosem.
Był gotów na przyjęcie jakiejkolwiek, obronnej reakcji ze stronu Ari. Chyba nawet był troszku ciekaw, jak mocno potrafiłaby mu przywalić. Nie dla spełnienia swoich chorych, masochistycznych rządz. Takich bowiem nie miał, bo przychylał się bardziej w stronę sadysty. Tak po prostu, informacyjnie. Może przydałoby się w przyszłości. Byle nie spotkał się z klasycznym ciosem w krocze. To by było nie fair.
Przestał się uśmiechać i westchnął, gdy do niczego takiego nie doszło. Czyżby był rozczarowany? Co najwyżej faktem, że nie wyjdzie z tego dość zabawna scenka, która nieco urozmaiciłaby tę całą, biurokratyczną atmosferę. Niezupełnie w pozytywny sposób, bo technicznie była tutaj mowa o przemocy, do tego w wykonaniu pracownika, ale przynajmniej jakkolwiek.
- Nah. Lepiej Cię zobaczyć jak sobie smacznie kimasz, niż jak z zakrwawionymi oczami i drżącymi dłońmi zajmujesz się sprawą jakiego typa.
Powstał na równe nogi. Nie widział już powodu, żeby zabawiać się kosztem swojej rozmówczyni, nawet w dość niewinny sposób. Poza tym, jakby zaczął się dłużej nad tym zastanawiać, to interakcja z przytomną Ari była o wiele zabawniejsza. A przynajmniej miała większy potencjał taką być. Bo czego specjalnego spodziewać się po śpiącym człowieku, poza uroczym wyglądem?
- To ja powinienem zadać to pytanie. Tylko z "miss" - odpowiedział z uśmiechem, zamykając jedno, lewe oko - Ale hej, niech Ci będzie i odpowiem.
Otworzył oko i zaczął trzymać prawą dłoń na swoim biodrze.
- Proszę mi pomóc w pomocy Tobie ze zrobieniem sobie jakiejś przerwy od pracy, żeby potem do niej wrócić w lepszym humorze i dla osiągnięcia lepszych wyników. A przy okazji pomóż mi jakoś kreatywnie spożytkować mój czas wolny.
Wzruszył ramionami i uśmiechnął szerzej. I wredniej.
- Możemy zacząć od tego, że spróbujesz zgadnąć jak długo dokładnie przyglądałem się Twojej śpiącej twarzyczce. - Wyszczerzył zęby. - I czy przy okazji czegoś Ci nie zrobiłem.
Samuel
Ostatni Ocalały

Character sheet
Punkty Życia Punkty Życia:
Korytarz RQEZuVs12/12Korytarz ArpPXT5  (12/12)
Punkty Szczęścia Punkty Szczęścia:
Korytarz R6w4WiE2/10Korytarz RKoh7hq  (2/10)
Ari
Ostatni Ocalały
post dodany Pią Sie 13, 2021 10:21 pm
Ari nie należała do osób jakoś szczególnie skorych do konfliktu. Mówiąc szczerze, to w ogóle nie lubiła konfliktów i aktywnie ich unikała, jeżeli miała taką opcję. A poza tym, nawet gdyby miała faktycznie odwinąć się i strzelić Spadesa w pysk, byłoby to zapewne prędzej muśnięcie niż jakkolwiek znaczący cios.
Odetchnęła w duchu, kiedy z twarzy mężczyzny zniknął wreszcie ten wredny uśmiech. Nie przepadała za takimi uśmiechami; zawsze czuła się jakby była to odpowiedź na jakąś popełnioną przez nią gafę, na którą nawet sama nie zwróciła uwagi. Lekko skrzywiła się na komentarz Spadesa, ale nic nie powiedziała. Nie miała chęci na utarczki słowne, zwłaszcza że przecież mógł chcieć od niej czegoś konkretnego, związanego z pracą.
Przetarła jeszcze raz oczy. Były ciepłe w taki nieprzyjemny sposób. To znaczy pewnie byłby bardziej przyjemny, gdyby nie czas i miejsce, w którym się znajdowała.
Aha... Przyszedł tu tylko po to, by wyrwać ją z pracy czy coś takiego. Niestety będzie musiała odmówić z uwagi na fakt, że te papiery same się nie powypełniają. Miasto i tak ledwo zipie, odkąd wygnano tą łajzę Westa, przez co bizantyjska biurokracja ma pełne ręce roboty.
- Chętnie zrobiłabym sobie jakąś dłuższą przerwę - przyznała - ale obawiam się, że nie nadejdzie ona w najbliższym czasie. Ten... - Pauza na znalezienie jakiegokolwiek grzeczniejszego słowa niż cokolwiek, co pchało jej się na usta - łajdak West zostawił nam w spadku górę niezałatwionych spraw... A wydawało się to takie proste... Może faktycznie potrzebuję przerwy...
Spuściła wzrok i wzięła głęboki oddech na uspokojenie. Nie zareagowała na propozycję mężczyzny. Nie była pewna, czy chce wiedzieć, jak długo ją obserwował i "podziwiał". Raczej nic jej nie zrobił, nie czuła się w żaden sposób "poruszona". Przynajmniej nie bardziej niż zazwyczaj. Po chwili zerknęła na Spadesa, wszelako aktywnie unikając jego spojrzenia.
- Nie sądzę, by istniała opcja od tak, zrobienia sobie przerwy. Chyba że wziąłby pan na barki część moich obowiązków. Na to chyba nie ma co liczyć, co?
Ari
Ostatni Ocalały

Character sheet
Punkty Życia Punkty Życia:
Korytarz RQEZuVs12/12Korytarz ArpPXT5  (12/12)
Punkty Szczęścia Punkty Szczęścia:
Korytarz R6w4WiE2/10Korytarz RKoh7hq  (2/10)
Samuel
Ostatni Ocalały
post dodany Pon Sie 16, 2021 12:29 am
Tym razem musiał włożyć nieco wysiłku w mięśnie mimiczne, by nie pozwolić swojemu uśmiechowi zblednąć. Nie chciał jakoś widocznie poinformować swoją rozmówczynię o zawodzie, jaki odczuwał, gdy ta zupełnie nie podjęła tematu o byciu potencjalnym celem jakiegoś psikusa.
- "Hello, Ari? Nie wiem, czy to dlatego, że za bardzo mi ufasz, czy zbyt olewasz takie rzeczy. Spodziewałem się jednak po Tobie większej współpracy" - pomyślał, przy czym na chwilę, uciekł spojrzeniem od białogłowy - "Choć słabo można nazwać współpracą, kiedy chcę mieć trochę ubawu Twoim kosztem. Ale hej, nie robię Ci tym przecież krzywdy, tylko stroję żarty. Czy ja proszę o zbyt wiele?"
Tak niewiele brakowało, żeby wyszedł z tym zażaleniem na głos, ale ostatecznie dał sobie spokój. Musiał przyjąć na klatę fakt, że nie zawsze od życia dostaje się to, czego się chce. Szczególnie teraz, kiedy małe, dobre rzeczy potrafiły zrobić cuda na ludzkie samopoczucie i stabilizację mentalną. Nie żeby teraz Samuel miał problemy na tych płaszczyznach. Dla niego "co za dużo, to niezdrowo" nie dotyczyło przyjemności.
- No właśnie tak jakby teraz Ci to organizujemy - wtrącił na słowa dotyczące chęci Ari na zrobienie sobie przerwy.
Nie dziwiła go wrogość Laine wobec Westa. Zostawił Snowdrop z masą kłopotów, na które teraz wszyscy mieszkańcy byli skazani, chcąc czy nie. Spades miał chyba jeszcze tak trochę z górki w porównaniu do jego rozmówczyni. Ale to już była kwestia specyficzności robót, którymi się trudzili.
- I jak będziesz sobie zadręczać tą swoją prześliczną główkę całym kure...syfem, które ten nieszanowny jegomość zostawił, to prędzej zejdziesz na depresję i anoreksję. Tutaj przychodzę ja, jako Twój nieoficjalny psycholog-psychiatra-doktor habilitowany-rehabilitowany-ginekolog-onkolog-jakiś inny "-log", żebyś, nie daj Bog, w najbliższym czasie nie tyle ucięła sobie drzemkę na ławce, co przeżywała na niej rigor mortis.
Na jego biodro dołączyła wtedy też lewa dłoń, jakby chciał zaznaczyć tym swoją stanowczość. Nawet przy swojej wypowiedzi nieco spoważniał. Teraz, rozmawiając chwilę z Laine, był prawie pewny, że musiał jej zawracać tyłek, żeby odeszła myślami od pracy. Dla jej własnego dobra.
- Czy w Twoich obowiązkach jest ustawienie do pionu jakiegoś nachalnego i/lub głupiego petenta? - zapytał i uśmiechnął chytrze - Bo wtedy miałbym chyba kompetencje. W przeciwnym wypadku mogłoby się to źle skończyć.
Choć Samuel nie uważał siebie za aż tak tępą osobę, żeby nie poradzić sobie z jakąś papierologią, to na pewno nie mógłby się nią zajmować tak wydajnie, jak to było tutaj wymagane. Chciał pomoc, a nie dołożyć kłopotów.
- Poza tym, jak sobie chwilę odsapniesz, to wrócisz do pracy z taką energią, że będziesz ją wykonywać jak za dwóch. Więc dla dodatkowej motywacji będziesz mogła sobie wyobrażać, że to ja Ci pomagam.
A lepsza taka motywacja niż żadna.
Samuel
Ostatni Ocalały

Character sheet
Punkty Życia Punkty Życia:
Korytarz RQEZuVs12/12Korytarz ArpPXT5  (12/12)
Punkty Szczęścia Punkty Szczęścia:
Korytarz R6w4WiE2/10Korytarz RKoh7hq  (2/10)
Ari
Ostatni Ocalały
post dodany Pon Sie 16, 2021 12:54 am
Uciekła wzrokiem na bok, czując na sobie wzrok mężczyzny, kiedy ten tak knuł, co jej powiedzieć, jak jej dopiec albo wręcz przeciwnie - poprawić jej komplementy. Czegokolwiek by nie planował, Ari nie czuła się w żaden sposób na siłach, by temu sprostać. Nie znała się na kontaktach międzyludzkich na tyle, by wiedzieć, co robić w tym wypadku.
Gorzki, wąski uśmiech wstąpił na jej usta na może trzy... no, cztery sekundy.
- Pańskie słowa sugerują, że już nie cierpię z tego powodu - rzekła łagodnie. Niepewnie, ale na pewno łagodnie. Mimo to czuć było w jej głosie to specyficzne zmęczenie.
Bogiem a prawdą, od samego początku swojego pobytu w Snowdrop czuła się przytłoczona nową rzeczywistością. Każdy dzień to męczarnia i zadręczanie się, co będzie jutro, co będzie jadła, czy starczy jej pieniędzy. Miała, co prawda, zagwarantowane mieszkanie, ale reszta? Radźcie sobie sami. Kto nie pracuje, ten nie je. Rozumiała to jak najbardziej, lecz wciąż...
Te związki zawodowe, o których słychać było przed Mrozem, może to by coś dało? Nie miała jednak głowy na myślenie o tym w takiej chwili.
- Um... N-nie? Nie wydaje mi się, żeby była taka konieczność - odpowiedziała na ewidentną propozycję obicia jakiegoś Bogu ducha winnego petenta. Kolejki do gabinetów zdarzały się, prawda, ale raczej nie miała okazji dostrzec atmosfery w takowych zaogniającej się do poziomu zapotrzebowania na uzbrojoną ochronę.
- Ech... Może i racja, że się przepracowuję. Ale co innego mogę zrobić? To jedyna rzecz, w której jestem jakkolwiek kompetentna. - Zrezygnowana wzruszyła ramionami. Spojrzała mężczyźnie w oczy... a zaraz potem gdzieś za nie albo nad nie. - To co pan proponuje?
Ari
Ostatni Ocalały

Character sheet
Punkty Życia Punkty Życia:
Korytarz RQEZuVs12/12Korytarz ArpPXT5  (12/12)
Punkty Szczęścia Punkty Szczęścia:
Korytarz R6w4WiE2/10Korytarz RKoh7hq  (2/10)
Samuel
Ostatni Ocalały
post dodany Czw Sie 19, 2021 12:41 am
- No...tak. Chyba - odpowiedział i uciekł wzrokiem od białogłowy, nieco zakłopotany.
Trochę mu się cisnęły słowa "bo teraz będziesz cierpieć z innych", jednak w ten sposób by sugerował, jakby był tym nowym powodem owych cierpień. I nie był pewny, czy byłby to do końca żart. A Spades chciał grać przecież rolę bohatera.
- No i bardzo dobrze. Znaczy się szkoda, że w takim wypadku Ci się do czegoś nie przydam, ale z drugiej strony nie będziesz musiała patrzeć, jak dobrze wykonuję swoje normalne obowiązki. Nawet jeśli w nieco okrojonej wersji.
Samuel może był sadystą, ale wykazywał pewien poziom przyzwoitości. Wystarczająco mógł się spełniać jako Strażnik Więzienny, więc w rzeczywistości nie musiał się bardziej afiszować swoją sprawnością i siłą fizyczną. Jakby jakimś cudem doszło do konfrontacji z jakimś zbyt nadpobudliwym petentem, to nawet wtedy bohater zapewne ograniczyłby się do zastosowania jakiejś dźwigni czy innego, mało wymagającego sposobu na unieszkodliwienie celu. O ile to by wystarczyło. Nie musiał do wszystkich wyskakiwać i lać po pysku. Dajcie spokój.
Samuel westchnął, a następnie po paru krokach zasiadł na ławce obok swojej rozmówczyni. Nawet, tak dla draki, niezbyt usilnie rozepchał się, nieznacznie trącając Ari, jakoby chcąc ją lekko odsunąć dla zrobienia sobie więcej miejsca. Chciał siedzieć w lekkim rozkroku - takim, żeby rzeczywiście nie sprawić dyskomfortu dziewczynie siedzącej obok. Potem uchylił się nieznacznie do przodu i oparł przedramiona o swoje uda.
- Cokolwiek co Ci sprawia nawet najmniejszą frajdę. I możesz być w tym największą miernotą jaką widziała ta planeta. Kiedy chcesz odpoczywać, to zwykle nie chcesz się wtedy z kimś ścigać. Znaczy, na upartego by i tak dało radę. Ale chodzi mi o ściganie w sensie usilnego, a nie relaksacyjnego, próbowania udowodnienia, że jest się w czymś lepszym. Mijałoby się to z celem.
Uśmiechnął się szerzej. Spojrzał na siedzącą obok Laine kątem przymrużonych oczu.
- Randka nie wchodzi w grę, bo raczej zależy nam na takim odpoczynku, żebyś straciła jak najmniej czasu i jak najszybciej wróciła do swoich obowiązków z nadwyżką energii. Więc chyba pozostaje pierdo...gadanie o byle czym, żebyś zrestartowała swoją zgnębioną biurokratycznym drukiem główkę. Oh, i tylko nie wyskakuj mi zaraz z tekstem "ale o czym konkretnie". Na pewno jesteś w stanie coś wymyślić. Co nie jest związane z pracą. I nie o pogodzie. Bądźmy choć odrobinę poważni.
Samuel
Ostatni Ocalały

Character sheet
Punkty Życia Punkty Życia:
Korytarz RQEZuVs12/12Korytarz ArpPXT5  (12/12)
Punkty Szczęścia Punkty Szczęścia:
Korytarz R6w4WiE2/10Korytarz RKoh7hq  (2/10)
Ari
Ostatni Ocalały
post dodany Czw Sie 19, 2021 1:45 am
Usiadła wygodniej, zarzuciła głową do tyłu, ledwie o parę centymetrów unikając uderzenia w ścianę, i zastanowiła się nad słowami mężczyzny. Mówił jej, żeby zająć się czymś, co sprawiłoby jej frajdę. Tylko właśnie, co by to miało być? Minęło tak dużo czasu od jej przybycia do Snowdin, że nieomal zapomniała, jak żyła wcześniej w Londynie. Tak bardzo pochłonęła ją praca w biurze. Popatrzyła na swoje ręce, na pierścionek zaręczynowy na jej serdecznym palcu... Saatana...
- Grałam kiedyś na skrzypcach - powiedziała cicho po chwili namysłu. - W ramach pokazania się przed innymi ludźmi z wyższych sfer. Występów nienawidziłam, za to sama gra... To już mi się nawet podobało.
Nawet nie wiedziała, gdzie teraz podziewają się jej skrzypce. Zostawiła je w domu w Londynie? Są na pokładzie tego przeklętego pancernika? Zniknęły gdzieś pod śniegiem? A może już zdążyły spłonąć, zrobiwszy komuś za opał? Mogła tylko zgadywać. Może mogłaby spróbować zamówić zamiennik u inżynierów...
I czy on właśnie zasugerował, że chciałby wyjść z nią na randkę? W jednej chwili policzki dziewczyny, zupełnie nieprzygotowanej, zapłonęły soczystą czerwienią, zaś ona sama obróciła się o dziewięćdziesiąt stopni w bok, plecami do Spadesa, by ten nie widział, jak bardzo spąsowiała na tą uwagę.
- T-t-to... ten, tego... - wyjąkała nerwowo. - T-tak poza tym jak minął dzień...? - Miała być rozmowa o niczym, byleby tylko się czymś zająć. Czemu by więc nie skorzystać z najstarszego pytania na rozpoczęcie konwersacji w historii ludzkości? Może faktycznie okaże się to zbawienne na jej stan.
Ari
Ostatni Ocalały

Character sheet
Punkty Życia Punkty Życia:
Korytarz RQEZuVs12/12Korytarz ArpPXT5  (12/12)
Punkty Szczęścia Punkty Szczęścia:
Korytarz R6w4WiE2/10Korytarz RKoh7hq  (2/10)
Samuel
Ostatni Ocalały
post dodany Nie Sie 22, 2021 1:07 am
Bohater był w dość ciężkiej sytuacji. Z jednej strony wiedział i rozumiał, że jego rozmówczyni, dawna pomocniczka w załatwieniu i wyklarowaniu spraw związanymi z uwolnieniem Tim, należała do jednostek z trudnościami w komunikacji, szczególnie w sprawach nie służbowych. Stąd też Samuel chciał nieustannie wykorzystywać fakt, że załatwienie u niej spraw biurowych posłużyło jako przełamanie pierwszych lodów, by - choć pewnie od strony Laine nieświadomie - białogłowa mogła w nieco lepszych warunkach szlifować swoją umiejętność do gadania z innymi. Z drugiej jednak strony bohaterowi taki stan rzeczy odpowiadał, miał bowiem trochę ubawu z takiego "dokuczania" nieśmiałej Ari i wszystko by to szlag trafił, jakby wzięła te wszystkie "nauki" do serca i stała się całkiem biegła w korzystaniu z własnej, uroczej gęby do jasnego przekazywania tego, co miała na myśli. Bez jąkania, uciekania spojrzeniem i takich tam. Spades jednak nad tym zwykł nie główkować długo. Wolał po prostu działać najnormalniej w świecie i zobaczyć, co z tego wyniknie. I ewentualnie wtedy coś zdziałać.
Chyba raz mu się nawet Ari śniła w alternatywnej, bardziej pewnej siebie i rozgadanej wersji. Jeśli tak, to nie pamiętał tego zbyt dokładnie. Szkoda.
- No widzisz? Ja potrafię grać tylko na nerwach. I chyba niezbyt dobrze, bo jakoś nikomu się to nie podobało. - Zażartował, odwracając głowę w kierunku Laine i zamykając przy tym lewe oko, do czasu skończenia wypowiedzi.
Jej urocza reakcja na sprawę ewentualnej randki nie zawiodła bohatera. Wyszczerzył żeby z zadowolenia i zachichotał. Szczerze, to nie miałby nic przeciwko rzeczywistemu wybraniu się gdzieś z Ari. W sumie to był też trochę ciekaw jej odzienia na taką okazję. Zakładając, że nagle całe to panujące zimno szlag trafił i wszystko wróciło do nie-blisko-zerowej-temperaturowej normy. Każdy orze jak może.
Dobry humor momentalnie zniknął, gdy usłyszał pytanie rozmówczyni. Uśmiech pozostał, jednak wydawał się być efektem zastygłej mimiki twarzy. Oczy również wydawały się patrzeć dość tępo w panienkę Laine. Po prostu Samuela trochę zatkało i załamało to, co usłyszał.
- A już myślałem, że zabraniając temat pogody, wyczerpałem listę dennych pytań przy rozmowach z innymi - odrzekł neutralnym, wręcz robotycznym tonem głosu.
Odkaszlnął i podrapał prawicą w tył głowy. Jego lekki uśmiech ponownie nabrał barwy, zamiast zdawać się być jak u nieczułego posągu.
- Sssssstety albo nie, jestem w trakcie jego dokańczania. Prawdopodobnie jak Ci trochę pomogę z odpoczynkiem, to wrócę do siebie i będę musiał pewnym kurwio...pewnym skazańcom wytłumaczyć pewne sprawy, których chyba nie do końca załapali. Może znajdzie się jeszcze chwila, żeby trafić na dywanik do przełożonych, żeby zdać jakiś raport czy coś.
Albo dać się obmazać gównem za zbyt dobre wykonywanie obowiązków, pomyślał i postarał, by ta myśl nie opuściła jego ust.
Uśmiechnął się nieco szerzej.
- Nie będę pytał "a jak u Ciebie". Choć to Twoja chwila na odpoczynek, odrobina rozruszania szarych komórek dla podtrzymania rozmowy dobrze Ci zrobi.
Spades wbił wtedy, acz delikatnie, palec wskazujący jednej z dłoni gdzieś w bliższy mu bok, gdzieś pod żebrami, swojej rozmówczyni.
Samuel
Ostatni Ocalały

Character sheet
Punkty Życia Punkty Życia:
Korytarz RQEZuVs12/12Korytarz ArpPXT5  (12/12)
Punkty Szczęścia Punkty Szczęścia:
Korytarz R6w4WiE2/10Korytarz RKoh7hq  (2/10)
Ari
Ostatni Ocalały
post dodany Nie Sie 22, 2021 2:22 pm
No dobra, pierwsze koty za płoty, jakoś tą rozmowę zainicjowała. A raczej nie pozwoliła rozmowie zainicjowanej przez Samuela od tak przymrzeć. Miała problemy z komunikacją, ale odpowiadać na pytania jeszcze była w stanie. To nie tak, że cierpiała na jakąś poważną fobię społeczną, gdzie nie jest się w stanie wydusić z siebie słowa. Mówiła, tylko jej słowa nieczęsto miały siłę przebicia. A kiedy próbowała podnieść głos, by na przykład kogoś o coś zawołać, to nagle milkła. Nawet nie wiedziała, dlaczego.
Uwaga Spadesa na temat jej pytania trochę ją dotknęła. Nie tak bardzo, ale na pewno trochę. To w końcu miała podtrzymać tą rozmowę czy nie? Nie była ekspertką w konwersacji; wypełniała ludziom papierologię, a nie prowadziła wywiady. Nie jej wina!
- Umm... Może byłabym w stanie jakoś pomóc z tymi raportami? - zaoferowała Ari, słysząc, jakich to problemów Spades nie miewa ze swoimi przełożonymi. Nie jej to władza, żeby kazać mu przyhamować z... wyperswadowywaniem więźniom, jak się nie zachowywać, nawet jeżeli miała swoje zdanie na ten temat.
I nagle poczuła ukłucie w boku. Nawet mimo grubego odzienia była w stanie doskonale poczuć palec mężczyzny kłujący ją i łaskoczący zaraz pod żebrami. W jednej chwili z jej ust wydobył się... odgłos. W sumie nawet ciężko go było opisać, ale porównać już łatwiej - do zabawki dla psa, takiej piszczącej. Policzki dziewczyny jeszcze nie ostygły po pierwszym razie, a już znowu się zaczerwieniły, tym razem nawet mocniej. Czym prędzej zasłoniła usta i wielkimi jak spodki od filiżanek oczami spojrzała wokoło, modląc się w duchu, by nikt jej nie usłyszał.
Ari
Ostatni Ocalały

Character sheet
Punkty Życia Punkty Życia:
Korytarz RQEZuVs12/12Korytarz ArpPXT5  (12/12)
Punkty Szczęścia Punkty Szczęścia:
Korytarz R6w4WiE2/10Korytarz RKoh7hq  (2/10)
Samuel
Ostatni Ocalały
post dodany Czw Sie 26, 2021 12:09 am
Uśmiechnął się łagodnie na propozycję Ari. Częściowo z wdzięczności, że chciała mu pomóc. Również dlatego, że jej niewiedza w kwestii reali panujących we więźniu była po prostu urocza. Aż trudno nie było jej przez to nie podokuczać.
- Ta, znaczy się nie. - odpowiedział i pokręcił głowa - Jakbyś chciała pomóc to musiałabyś się uzbroić w metalowy kij, ubrać w jakąś starożytną zbroję rycerską, najlepiej kilka warstw, i mieć na wypadek wszelki coś ciężkiego do rzucania.
Postanowił nieco powyolbrzymiać dla rozrywki. Gdzieś z tyłu głowy był jednak gotów, że jego rozmówczyni odbierze jego żarty śmiertelnie poważnie i jeszcze będzie chciała coś ruszyć w administracji, żeby dokonać jakiejś weryfikacji stanu rzeczywistego panującego na posterunku Spadesa. Wtedy był gotowy szybko wytłumaczyć, że to tylko fikcja. Choć taki psikus, żeby biurokraci zrobili wjazd na więzienie bez wyraźnego powodu, wydawał się dość zabawny. Tylko konsekwencje mogły być zbyt dotkliwe za tego typu ubaw. Więc nie.
- Mielibyśmy sytuację podobną do tej ze mną pomagającemu Tobie. Dałoby radę tylko w konkretnym wypadku. I moje zdawanie raportu raczej pod to nie podchodzi.
Wyprostował się i przybrał poważniejszy wyraz twarzy.
- Myślisz, że użeranie się z więźniami to jest coś? To pikuś w porównaniu do pójścia na dywanik, żeby zdać z tego wszystkiego relacje. Chciałoby się dobrze przemyśleć każde słowo, żeby szefowa nie urwała Ci za nie łba, a nie ma na to czasu, bo odpowiadać trzeba śpiewająco i bez zająknięcia. Inaczej też będzie trzeba się martwić o własną głowę.
Westchnął i uśmiechnął się lekko.
- Ale hej, można się przyzwyczaić i nabrać wprawy. Ja przekichane nie miałem od całkiem długiego czasu. I kiedy mówię "przekichane", to mam na myśli "bardziej niż zwykle, bo zawsze ma się przekichane w tej robocie".
Samuel znowu schylił się do przodu i oparł przedramiona o swoje uda.
- Ktoś musi to jednak robić. Ktoś musi być większym draniem dla największych drani, żeby większość naszego społeczeństwa miała choć pół zmartwienia mniej, kiedy kładzie się spać. Z drugiej strony ta robota to ciągłe wyzwania.
Wyszczerzył zęby w zadziornym uśmiechu.
- Najpewniej w przeciwieństwie do Twojej, papierkowej. Ja mogę zmrużyć oczy dopiero pod koniec dnia. A to też nie zawsze. Tak to aktywność non stop, nawet jak technicznie odpoczywam. Bo cholera wie, kiedy jakiś łajdak się napatoczy. Ale za bardzo na taki stan rzeczy nie narzekam.
Zapauzował na chwilę. Na wszelki wypadek postanowił dmuchać na zimne.
- I z tą walką o życie przy zdawaniu raportów to był żart. Przynajmniej w większości.
Co oznaczało "w większości" pozostawił białogłowej do interpretacji.
Samuel
Ostatni Ocalały

Character sheet
Punkty Życia Punkty Życia:
Korytarz RQEZuVs12/12Korytarz ArpPXT5  (12/12)
Punkty Szczęścia Punkty Szczęścia:
Korytarz R6w4WiE2/10Korytarz RKoh7hq  (2/10)
Ari
Ostatni Ocalały
post dodany Czw Sie 26, 2021 1:02 am
Mówiąc szczerze, to sposób, w jaki Spades wypowiadał się o arkanach swojej pracy w straży więziennej wydawał się Ari całkiem... pasjonujący, że tak to ujmie? Zapewne nie było to takie w rzeczywistości, koloryzowanie zdawało się jej dość logiczne. Mimo wszystko nawet w miejscu takim jak Snowdrop - malutkie miasto pośrodku dosłownie wielkiego, białego, zimnego niczego - musiały być po prostu tak nudne, że bez jakichś wymyślonych historyjek człowiek by pewnie oszalał. Sama raz czy dwa była pewnie wręcz na skraju załamania tutaj w biurze. Drzemki coś dawały, choćby i chwilę odpoczynku od całego bożego świata i jego problemów.
Chociaż w sumie to to, jaki opis dostała, nie mogła oprzeć się swoistemu deja vu. Użeranie się z ludźmi, chodzenie na dywanik do szefostwa... Aż nadto znajomy wydźwięk. Z tym, że raczej nie dochodziło tu do mordobić. Zazwyczaj. A przynajmniej ona sama nie była świadkiem takich zdarzeń - i w sumie chwała za to.
- Swoją drogą... właściwie na co nam więzienie? - zapytała w pewnej chwili po namyśle. - Jest nas gdzieś z... ilu, sześciuset? Nie za mało osób na potrzebę więzienia? T-to znaczy nie, żebym widziała swoją pracę jako jakkolwiek bardziej kluczową niż twoja czy coś...! - prędko zaczęła bronić się przed wszelkimi oskarżeniami, które mogłyby - lecz właściwie nie musiały, ale strzeżonego Pan Bóg strzeże - paść ze strony Spadesa. - P-po prostu... nie lepiej zaufać ludziom, że będą się nawzajem pilnować? Poza tym... chyba samej straży istnienie więzienia nie wychodzi na dobre... patrząc od strony opinii publicznej..
Ari
Sponsored content
post dodany


Nie możesz odpowiadać w tematach
- Similar topics